Portugalia - Esposende

Hejka kochani!
Wiem, że trochę mnie tutaj nie było, ale już wszystko nadrabiam.
Mianowicie nie było mnie ponieważ przygotowywałam się do wjazdu. Na praktyki. Miesięczne praktyki w szkole i tak dalej...
Postanowiłam, że trochę Wam opowiem o tym co się u mnie działo,jak to wszystko wyglądało a może nawet ktoś wtedy zdecyduje się iść do technikum. :)
Wyjazd cały trwał dwa tygodnie (15.05- 28.05)  Lot samolotem z Warszawy do Frankfurt'u tam przesiadka i do Porto. To był mój pierwszy  lot samolotem więc nie powiem, stresowałam się i to bardzo ale nie było źle powiedziała bym,,że było bardzo fajny. Fakt faktem usnęłam ale to tylko dlatego,że nie spałam poprzedniej nocy ponieważ byłam na weselu wujka :D
W Esposende byliśmy jakoś o godzinie 18-19 (nasz czas 19-20) wiadomo zajmowanie pokoi, i kto gdzie śpi.
Pierwszy dzień po przylocie czyli w poniedziałek poszliśmy od razu do pracy. Ja z przyjaciółką byliśmy w Kookproof Activity Center. Chodziliśmy tam od poniedziałku do piątku w godzinach 10:30-12:00- siedzenie na murku i czekanie na szefa/zabawa z Gulą (pies który rozumiał tylko po portugalsku )12:00-14:00 - przerwa na lunch 14:00 - 17:00 - jakieś zadania,mycie szyby gazeta czy siedzenie nad oceanem i pilnowanie sprzętu. i tak każdego dnia.
W weekendy mieliśmy wycieczki do Porto i do Bragi jak i w Boże Ciało do Fatimy.
Ale coś ciekawszego teraz.
OBIE PIERWSZEGO DNIA SPALIŁYŚMY SIĘ NA BURAKA!
Ból się utrzymywał przez 3 dni na całe szczęście. Nocne posiedzenia w pokoju z chłopakami, picie piwa (ale ciii ) malowanie kosmetykami chłopaka który pierwszy odleci spać, skakanie z łóżka, jeżdżenie po korytarzu na walizce, chodzenie do sklepu JAJU(czyt. Żażu(przez nas nazwany ŻUL))
Dostaliśmy kieszonkowe 200 EUR do wykorzystania na co chcemy od szkoły wszystko i jeszcze dostaniemy 30 EUR niby nic ale zawsze coś :D
Cały wyjazd nic nas nie kosztowa wyżywienie mieliśmy załatwione i śniadania,lunch'e jak i kolacje także fajnie.
Portugalia jako kraj jest mega przyjazny i pozytywny, nigdzie się nikt nie śpieszy, nie denerwuje. Mówię Wam CUDOWNY KRAJ i ja tam kiedyś wrócę do tych samych ludzi. Ale pierw poduczę się jeszcze trochę języka co by nie kaleczyć :D
Ale opowiem jeszcze coś w dniu przyjazdu (rodzice nie mieli pojęcia, że ja tego dnia wracam, wiedział tylko mój starszy brat, bratowa i Damian) Damian ogólnie miał mnie odbierać z lotniska ale, okazało się, że nie może więc miał mnie odbierać ze Starachowic spod szkoły. ALE...
Zrobił mi niespodziankę i przyjechał z różą na lotnisko i czekał na mnie tam *-* o czym nie miałam wgl pojęcia <3333 Wszystkim szczena opadła a mi to chyba najbardziej. (dziewczyny zazdrosne, że ich chłopaki czegoś takiego nie zrobili a on tak *-* a chłopaki później mówili, że ma jaja bo im by się nie chciało i chyba mu na mnie zależy, beka  xD ) Później przyjechał po mnie do Starachowic i pojechaliśmy do mnie i siedzieliśmy ok. 2h i rozmawialiśmy w samochodzie i wiedzieliśmy 4 spadające gwiazdy SOO SWEET <333 . Potem podwiózł mnie pod dom, pożegnaliśmy iii...
Zadzwoniłam dzwonkiem do domu, tata schodzi nie wie co się dzieje pyta się: "Kto tam?"Mówię: "Otwieraj otwieraj bo zimno" uwierzcie mi, jego mina była bezcenna, a mama jak mnie zobaczyła powiedziała "Co Ty tutaj robisz miałaś jutro wracać, nie dzisiaj idź stąd" Dzięki mamuś <3 xD







































Mówię Wam z ręką na sercu ten wyjazd to był najlepszy z najlepszych, nauka w szkole i chodzenie do niej serio się opłaca. A idąc do technikum nie miałam pojęcia, że jest takie coś organizowane.

Komentarze

Popularne posty