Kozieradka, rada na wszystko!
Od pewnego czasu, zmagam się dość intensywnie z wypadaniem włosów. Wprowadzę Was jak to się stało. Jak to kobiety, kiedy kogoś poznamy i chcemy zrobić na nim dobre wrażenie, zaczynami "dbać" o siebie. Mianowicie większość z nas idzie na skróty i przestajemy jeść. Taaa... nie mądre.
Ma to fatalne skutki. U mnie to była anemia, i praktycznie brak żelaza w organizmie. Przez co byłam senna, nie mogłam na niczym się skupić, na nic nie miałam siły, ochoty, osłabione włosy, skórę, paznokcie. Fakt faktem straciłam na wadzę, ale konsekwencje odczuwam do dzisiaj. A najbardziej właśnie wypadające włosy. Mama cały czas mi przypomina jak to było, kiedy miałam mega grube włosy, że nic nie dało się z nimi zrobić, a gumki pękały a spinki nie dawały rady, żeby je utrzymać. Chciałabym bardzo mieć ponownie takie, ale płace sama za swoją nieodpowiedzialność. Rodzice mnie zmuszali do jedzenia ale ich nie słuchałam, kanapki ze szkoły dawałam psom, nie jadałam śniadań, kolacji, obiadu ledwo co się dotknęłam. Zaczęłam brać żelazo w tabletkach, nic włosy na podłodze nie na głowie, następnie żelazo w fiolkach w płynie, zniszczyłam sobie tylko zęby, i ponownie żelazo w tabletkach dostępne bez recepty, STRZAŁ W 10! Pomogło, ale co zrobić żeby nie truć się tabletkami i nie niszczyć sobie wątroby? Ostatnio, moja mam była w aptece i zapytała się co poleca na wypadające włosy, farmaceutka odpowiedziała "KOZIERADKA" od jakiegoś czasu co prawda była ona w domu, ale żeby stosować ją na włosy? Tak efekt widoczny już po pierwszym zastosowaniu.
Jak stosować: 2-3 łyżeczki rozpuścić we wrzątku i wymieszać, odczekać aż przestygnie i małymi kropelkami wstrzyknąć na skórę głowy 30 minut przed planowanym myciem głowy, można też na noc to zastosować a rano po prostu tak jak zawsze umyć włosy.
Efekt jest niesamowity i serdecznie polecam każdemu, dobre jest również na apetyt.
Więc, jeśli masz problem z wypadaniem włosów, Twoja mama, siostra, kuzynka, ciocia, koleżanka, wiesz jak możesz jej doradzić, Koszt takiej saszetki sięga zaledwie ok, 7,50 zł w aptece, w ciągu miesiąca- dwóch koszt niewielki.
Ma to fatalne skutki. U mnie to była anemia, i praktycznie brak żelaza w organizmie. Przez co byłam senna, nie mogłam na niczym się skupić, na nic nie miałam siły, ochoty, osłabione włosy, skórę, paznokcie. Fakt faktem straciłam na wadzę, ale konsekwencje odczuwam do dzisiaj. A najbardziej właśnie wypadające włosy. Mama cały czas mi przypomina jak to było, kiedy miałam mega grube włosy, że nic nie dało się z nimi zrobić, a gumki pękały a spinki nie dawały rady, żeby je utrzymać. Chciałabym bardzo mieć ponownie takie, ale płace sama za swoją nieodpowiedzialność. Rodzice mnie zmuszali do jedzenia ale ich nie słuchałam, kanapki ze szkoły dawałam psom, nie jadałam śniadań, kolacji, obiadu ledwo co się dotknęłam. Zaczęłam brać żelazo w tabletkach, nic włosy na podłodze nie na głowie, następnie żelazo w fiolkach w płynie, zniszczyłam sobie tylko zęby, i ponownie żelazo w tabletkach dostępne bez recepty, STRZAŁ W 10! Pomogło, ale co zrobić żeby nie truć się tabletkami i nie niszczyć sobie wątroby? Ostatnio, moja mam była w aptece i zapytała się co poleca na wypadające włosy, farmaceutka odpowiedziała "KOZIERADKA" od jakiegoś czasu co prawda była ona w domu, ale żeby stosować ją na włosy? Tak efekt widoczny już po pierwszym zastosowaniu.
Jak stosować: 2-3 łyżeczki rozpuścić we wrzątku i wymieszać, odczekać aż przestygnie i małymi kropelkami wstrzyknąć na skórę głowy 30 minut przed planowanym myciem głowy, można też na noc to zastosować a rano po prostu tak jak zawsze umyć włosy.
Efekt jest niesamowity i serdecznie polecam każdemu, dobre jest również na apetyt.
Więc, jeśli masz problem z wypadaniem włosów, Twoja mama, siostra, kuzynka, ciocia, koleżanka, wiesz jak możesz jej doradzić, Koszt takiej saszetki sięga zaledwie ok, 7,50 zł w aptece, w ciągu miesiąca- dwóch koszt niewielki.
Komentarze
Prześlij komentarz
Czekam na Twój komentarz :)